W dzisiejszych czasach sama usługa druku jest niewystarczająca. Klient, przychodząc do drukarni, oczekuje nie tylko gotowego produktu czy projektu, ale także profesjonalnej porady, dobrej obsługi, a czasem gotowego pomysłu lub rozwiązania. Bartosz Łajca i Natalia Zaborowska z web-to-print.pl opowiadają o specyfice branży drukarskiej.
Web-to-print to nie tylko drukarnia. Co robicie i czym się zajmujecie?
Bartek: Ciężko określić zakres naszych świadczeń „od – do”. Każdy klient jest inny – ma inne wymagania, potrzeby, inne zlecenia, a my musimy sprostać im wszystkim. W dzisiejszych czasach sama usługa druku to za mało. Klient, przychodząc (lub pisząc) do drukarni, oczekuje nie tylko gotowego produktu czy projektu, ale także profesjonalnej porady, dobrej obsługi, a czasem gotowego pomysłu lub rozwiązania (np. na całą kampanię wyborczą).
Natalia: Bywają także klienci zagubieni, którzy sami nie wiedzą, czego chcą, a w takim przypadku to my musimy pomóc. Codziennie uczymy się rozwiązywania kolejnych problemów, podejmujemy nowe wyzwania i nie śpimy po nocach po to, by każdą potrzebą klienta zająć się kompleksowo – od A do Z. Poza usługami drukowania przeróżnych produktów, oferujemy również wykonanie projektów, konsulting, audyty, konfekcjonowanie, montaże i wiele innych.
Skąd czerpiecie pomysły?
Bartek: Nie czerpiemy pomysłów. My je kreujemy.
Czy są rzeczy, których wydrukować nie można?
Natalia: Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom termin „druk” zaczął wychodzić poza obręb poligrafii. Mamy tu na myśli upowszechnienie drukarek 3D, dzięki którym możliwe stało się nawet tworzenie implantów, wykorzystywanych w operacjach. Zważywszy na tak ogromny postęp technologiczny, który nastąpił w ciągu kilku ostatnich lat, przypuszczać można, że lista rzeczy, których nie da się wydrukować, będzie skracać się z dnia na dzień. Nie zawsze jednak to, że można coś wydrukować, oznacza, że jest to zgodne z prawem lub etyką.
Drukarnia online – czy to się opłaca?
Bartek: Opłacalność jakiegokolwiek biznesu w głównej mierze zależy od pomysłu i sposobu prowadzenia. Jest to kwestia bardzo indywidualna. Niemniej jednak drukarni online jest w tej chwili wiele. Jedne prosperują lepiej, inne gorzej, jeszcze inne próbują wystartować kolejny raz – bez efektu. Tutaj liczy się unikalność, szybkość działania, jakość, organizacja, cierpliwość i wiele innych czynników, a każdy z nich ma równie duży wpływ na opłacalność tego biznesu.
Natalia: Internet to potężny rynek, gdzie kluczową rolę odgrywa cena produktu. Im niższa, tym zaczyna się większy „wyścig” o klienta między konkurencyjnymi firmami. Oczywiście, można obrać następującą strategię: „nie będę się ścigać cenami z innymi – będę miał wyższe ceny, żeby godnie zarobić”, natomiast czy ona się sprawdzi? To zależy od klienta i tego, czy zaakceptuje cenę.
Co jest największym problemem w prowadzeniu tego typu działalności?
Bartek: Sprostanie oczekiwaniom klienta, organizacja i automatyzacja pracy… i ceny. Są klienci z branży, którzy wiedzą, jak to wszystko działa. Są także tacy, którzy oczekują instrukcji i pomocy. Zdarzają się również klienci, którzy przychodzą do nas ze zleceniem wręcz niemożliwym do wykonania. W tego typu działalności kluczowy jest także czas realizacji. Nie można sobie pozwolić na “manualną” obsługę takich zamówień. Każdy etap realizacji, od przyjęcia zamówienia, przez Prepress, Press i Postpress, kończąc na logistyce, musi być automatyczny i zoptymalizowany. Dzięki stworzeniu i wdrożeniu własnego workflow unika się wielu błędów – głównie tych, które mogą być spowodowane czynnikiem ludzkim. Wbrew pozorom samo zaprojektowanie tego systemu nie jest łatwe, ponieważ nie ma gotowego rozwiązania, które sprawdziłoby się w każdej drukarni internetowej. Stworzenie takiego systemu zajmuje bardzo dużo czasu, natomiast wdrożenie go, poprawki, szkolenia – drugie tyle! Dodatkowo zawsze okazuje się, że brakuje czegoś, co jest niezbędne do pracy lub będzie kolejnym krokiem, wynikającym naturalnie. Nad naszym workflow pracujemy nieprzerwanie od kilku lat – nadal nie jest ukończony i zapewne długo nie będzie.
Żyjemy w czasach, w których klienci oczekują niskich cen i wysokiej jakości produktów. Jesteście w stanie sprostać ich oczekiwaniom?
Natalia: Mówi się, że z trzech cech, jakimi są “tanio”, “szybko” i “dobrze”, można wybrać na raz jedynie dwie. Jest to najprawdziwsza prawda, którą czasem ciężko jest zaakceptować. Sytuacji nie poprawia fakt, że na arenie drukarskiej nieustannie pojawiają się kolejne agencje lub drukarnie, które zaniżaniem cen psują rynek. Każdy klient powinien zaakceptować fakt, że profesjonalna obsługa, sprawne doradztwo i najwyższa jakość produktów wymagają większego nakładu czasu lub… środków finansowych. Oczywiście ostateczny wybór należy do klienta – zawsze z otwartymi ramionami witamy “synów marnotrawnych”, powracających do nas po nieudanej migracji do “tańszej” drukarni.
Jakie widzicie szanse/zagrożenia na przyszłość?
Natalia: Sporym problemem jest konkurencja, która kusi konsumenta niskimi cenami. Co prawda nie są oni w stanie zapewnić zadowalającej jakości w cenach, które oferują, natomiast zdarza się, że dla klienta ważniejsza jest oszczędność od jakości. Utrata klientów na rzecz innej drukarni zawsze powoduje pojawienie się wśród załogi wielu pytań, m. in. “czy wszystko robimy dobrze?” oraz ”co możemy zrobić lepiej”? Od wielu lat nieustannie pracujemy nad ulepszaniem naszych metod obsługi i druku, rozwijamy park maszynowy, na bieżąco szkolimy pracowników tak, by spełnić życzenia najbardziej wymagających klientów, jednak takie przypadki niezmiennie zmuszają nas do refleksji. Przechodząc do przyjemniejszej części pytania – jesteśmy nastawieni pozytywnie na przyszłość. Każde kolejne zlecenie pomaga nam rozwijać się – wciąż testujemy nowe rozwiązania i techniki, jesteśmy otwarci na najbardziej oryginalne pomysły naszych klientów. Dzięki temu, że cała nasza załoga jest dynamiczna i pełna energii, nie straszne nam wyzwania, a przecież pozytywne podejście to spora część sukcesu.
Bartosz Łajca – ciężko określić stanowisko na podstawie tego, co robię… Ninja?!
Natalia Zaborowska – prepress – DTP, obsługa klienta, trochę handlu oraz niezrozumiała dla większości klientów obsługa reklamacji.
Anna z Display
Wykonujecie też druk np. flag reklamowych?